niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 2

Patrzyliśmy na siebie w milczeniu. Gość był nie co zdziwiony naszym zachowaniem, ale na koniec znów uśmiechnął się ciepło. Wiedziałam, że nie mogę mu ufać. Damon także uśmiechał się miło, a tak naprawdę był potworem.
- A Zach gdzie się podziewa? - zapytał wujek.
W sumie nazywanie go wujem było koszmarnym niedomówieniem. Według historii, którą opowiedziała mi kiedyś mama, został przemieniony w wieku 18 lat i od tamtej pory nie postarzał się nawet o dzień, a więc w sumie wyglądał na kogoś w moim wieku, kiedy tak naprawdę był siostrzeńcem mojego prapradziadka.
- Twój brat zabił go czternaście lat temu - odpowiedziała w końcu mama, zabierając się za sprzątanie bałaganu. Ja natomiast miałam ochotę wykrzyczeć gościowi, że go nienawidzę, a potem wyrzucić za drzwi, ale dokładnie wiedziałam, że dom należy do Braci. Czułam się jak w jakimś koszmarze.
- Przepraszam, za brata. Tak mi przykro - powiedział zielonooki, co przelało moją czarę goryczy. Rzuciłam się biegiem na piętro, a potem do własnego pokoju z głośnym szlochem. Świat mi się zawalił. Miałam zamieszkać z wampirem pod jednym dachem? Z bratem kogoś, kto odebrał mi ojca?
Nie długo później usłyszałam wołanie mamy na kolację. W łazience obmyłam twarz i zeszłam na dół. W salonie leżała nie duża walizka, która zapewne należała do wuja. Pojawiła się we mnie nadzieja, że nie przyjechał na zbyt długo.
Weszłam do kuchni gdzie zastałam mamę jedzącą spokojnie i Stefana pijącego kawę. Nie miałam pojęcia czemu jest taka spokojna, kiedy ja patrząc na wuja dostaje szału. Zasiadłam na samym końcu długiego stołu tak, żeby siedzieć z dala od wampira, który co jakiś czas pochrząkiwał. Chwilę jedliśmy w ciszy. Potem zobaczyłam jak mama z gościem wymieniają znaczące spojrzenia. Wtedy odchrząknął po raz ostatni i rozpoczął rozmowę.
- Katniss, zostaje tu nie co dłużej, bo mam  pare spraw do załatwienia i chciałbym cię prosić o małą pomoc.
Słysząc tą wypowiedź niemal udławiłam się kanapką, którą akurat jadłam. Spojrzałam na niego pytająco.
- Chce iść do szkoły i chciałbym abyś od dziś udawała, że jesteśmy kuzynami.
- Do szkoły?! Do mojej szkoły?! - wrzasnęłam, podnosząc się od stołu.
- Katniss - upomniała mnie cierpko mama, więc usiadłam wkurzona przy stole.
- Wiem, że odczuwasz obrzydzenie do takich jak ja, ale proszę, daj mi szansę.
- Wuj Damon, też był miły, nosił mnie na rękach, a potem zabił mi ojca!
- Nie jestem moim bratem - powiedział nadal spokojnie.
- Stefan nie żywi się ludźmi, tylko zwierzętami - wyjaśniła mama.
Przy stole znów zapadła cisza.
W czasie, której zielonooki kilka razy odchrząkiwał z dziwną miną.
- Mam jeszcze jedną prośbę. Isabella, możesz ograniczyć nie co swoją plantację werbeny ? Nie długo wypali mi gardło od samego oddychania.
- Zaraz się tym zajmę. Przeniosę wszystko na zewnątrz budynku.
- Będę naprawdę wdzięczny.
- Pomożesz mi Katniss? - zapytała mama.
Bez słowa wstałam i poszłam za nią do nie dużej piwnicy. Rosło tam dwanaście doniczek werbeny, która była szkodliwa dla wampirów. Noszę ją także w bransoletce zrobionej przez mamę. Wynosiłyśmy donice pojedynczo do ogrodu .
- Co myślisz o tym wszystkim, mamo?
- Stefan jest naprawdę w porządku. Rozmawiam z nim trzeci raz w życiu, ale wzbudzał także zaufanie taty. Tylko...
- Tylko co?
- Według opowieści ojca, Damon ciągle podąża za Stefanem, aby zniszczyć mu życie. Nienawidzą się nawzajem.
Całkowicie zdołowana wróciłam do swojego pokoju. Przebrałam się w pidżamę i położyłam na łóżku. Sprawdziłam telefon. Miałam nieodebrane połączenie od Eleny, więc szybko odzwoniłam.
- Halo?
- Cześć, co tam chciałaś ? - zapytałam.
- Hej, Katniss. Zastanawiałam się, gdzie jutro się widzimy. Znów u ciebie?
- Nie, wiesz co lepiej spotkajmy się już na placu, w końcu trzeba zrobić dekorację na wieczór.
- Masz racje, a więc o której?
- Jedenasta?
- Pewnie. Dobranoc.
-Dobranoc - odpowiedziała i rozłączyła się.
Spałam nie za długo, a do tego bardzo czujnie. Tuż po dwunastej w nocy, obudziłam się i w żaden sposób nie mogłam zasnąć. Miałam zamiar zejść do kuchni napić się czegoś, ale dostrzegłam palące się światło w pokoju Stefana, który tak długo nie był zamieszkały. Nie wiem czemu poszłam w tamtym kierunku. Cicho zapukałam w uchylone drzwi.
- Proszę, wejdź Katniss - usłyszałam od razu.
Powoli weszłam do środka. Chłopak siedział za dużym biurkiem i pisał coś. Wokół leżały różne, stare książki. Byłam tam po raz pierwszy, więc rozejrzałam się przestronnym pomieszczeniu.

- Nie możesz spać ? - zapytał, skupiając moją uwagę na nim.
- Tak - odpowiedziałam - Chciałabym zadać ci pytanie.
- Więc pytaj - powiedział, pokazując abym usiadła na krześle obok.
- Po co tak naprawdę przyjechałeś ? - powiedziałam nadal stojąc.
Popatrzył na mnie, jakby zastanawiając się czy może wyznać mi tajemnicy, czy raczej nie. W końcu otworzył książkę, w której przed chwilą coś zapisywał. Z pomiędzy stronic wypadło stare zdjęcie.
Zachłysnęłam się powietrzem widząc Elenę ubraną w starodawną suknię. Pod spodem była napis "Katherina 1864".

______________
Jak wam się podoba opowiadanie ?

3 komentarze:

  1. Opowiadanie super, zresztą jak każde Twoje :)
    Skoro Damon podąża za Stefanem, mam nadzieję, że już niebawem się pojawi.
    Błagam ! Tylko nie Kath. Niech ona nie żyje w tym opowiadaniu xd Tak bardzo jej nie lubię !
    Czekam na kolejny, bardzo powoli wszystko się rozwija co mi się osobiście bardzo podoba :) Wzbudza to bardzo duże zainteresowanie i ciekawość we mnie.
    Pozdrawiam ♥
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Niewiem jak opisać co czuje czytając to cudo.Więc powrotu napisze że strasznie nie mogę doczekać się następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak się podoba? Nie jest źle, ale muszę powiedzieć, ze rozdziały, choc nie są w sumie średniej długości (tak, mówię to ja! Ostatnio i mi się zdarza coraz bardziej skracać tekst, ale do meritum...) to dialogi są strasznie sztywne. Pozostawiaja pewien niedosyt. Brakuje mi trochę opisów. Oczywiście nie mam na myśli pisania co zdanie o pięknej pogodzie za oknem, lub ohydnej boazerii nieopodal... Mogłabyś od czasu do czasu wtrącić zdanie na temat tego, jak zachowują się ludzie w otoczeniu Katniss (nie jak ona na nich wpływa, ale ogólnie).
    I jak jeszcze raz napiszesz mi "nieco" osobno to cię zabiję przez internet :P

    OdpowiedzUsuń